środa, 23 lipca 2014

Murmańsk przywitał nas wspaniałą słoneczną pogodą, lecz ponurym krajobrazem. Blokowiska po prawej i lewej strony drogi wyglądają jak u nas dwadzieścia, trzydzieści lat temu, przeplatane gęstymi lasami.



Jedynie naszemu Arturkowi się podoba, chyba tu zostaje. 

Hotel, który wcześniej zarezerwowaliśmy w Kandalaksy, powitał nas w podobny stylu.  



Po krótkim obeznaniu się z naszą dzisiejszą noclegownią, wyruszamy w świat, w poszukiwaniu wyzwań. Ale daleko zajechaliśmy -  do centrum handlowego :P Na drodze jesteśmy znów atrakcją miasta, większość ludzi macha i uśmiecha się do nas, spoglądając z zachwyceniem na nasze Beczunie :) Do tej pory spotkaliśmy się tylko z życzliwością i miłymi ludźmi, oby tak dalej:D Jedynym małym problemem jest bariera językowa. Mało osób mówi w innym języku, niż rosyjskim, lecz rękami i nogami i z niewielką znajomością rosyjskiego, dajemy radę. 

Teraz siedzimy w pokoju debatujemy, pijąc piwko i inne trunki, nad ciekawymi zakątkami Murmańska i okolicy. Jak na razie lista jest krótka...



4 komentarze:

  1. Kut** kto to pisze z tami błedami? czytac sie nie da... powaznie razi w oczy

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdzie tam masz błędy? Ja nie widzę.
    Poza tym nie pisząc w domku przy stole na laptopie czasem ciężko nie zrobić literówki ;)


    Powrót do PRLu. Fajnie :)

    Zastanawia mnie fakt czy myjecie swoje beczki, bo zawsze są czyste a drogi są piaszczyste i w ogóle :D

    D.J.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooo, już w Murmansku. Krajobrazy rzeczywiście nic ciekawego. Mój ś.p. teść był i z opowiadań trochę słyszałem o tym mieście. A z zasłonami i pościelą kogoś fantazja poniosła :D

    OdpowiedzUsuń