Murmańsk przywitał nas wspaniałą słoneczną pogodą, lecz ponurym krajobrazem. Blokowiska po prawej i lewej strony drogi wyglądają jak u nas dwadzieścia, trzydzieści lat temu, przeplatane gęstymi lasami.
Jedynie naszemu Arturkowi się podoba, chyba tu zostaje.
Hotel, który wcześniej zarezerwowaliśmy w Kandalaksy, powitał nas w podobny stylu.
Po krótkim obeznaniu się z naszą dzisiejszą noclegownią, wyruszamy w świat, w poszukiwaniu wyzwań. Ale daleko zajechaliśmy - do centrum handlowego :P Na drodze jesteśmy znów atrakcją miasta, większość ludzi macha i uśmiecha się do nas, spoglądając z zachwyceniem na nasze Beczunie :) Do tej pory spotkaliśmy się tylko z życzliwością i miłymi ludźmi, oby tak dalej:D Jedynym małym problemem jest bariera językowa. Mało osób mówi w innym języku, niż rosyjskim, lecz rękami i nogami i z niewielką znajomością rosyjskiego, dajemy radę.
Teraz siedzimy w pokoju debatujemy, pijąc piwko i inne trunki, nad ciekawymi zakątkami Murmańska i okolicy. Jak na razie lista jest krótka...
Kut** kto to pisze z tami błedami? czytac sie nie da... powaznie razi w oczy
OdpowiedzUsuńGdzie tam masz błędy? Ja nie widzę.
OdpowiedzUsuńPoza tym nie pisząc w domku przy stole na laptopie czasem ciężko nie zrobić literówki ;)
Powrót do PRLu. Fajnie :)
Zastanawia mnie fakt czy myjecie swoje beczki, bo zawsze są czyste a drogi są piaszczyste i w ogóle :D
D.J.
DJ beczki ani razu nie były myte ;)
UsuńOoo, już w Murmansku. Krajobrazy rzeczywiście nic ciekawego. Mój ś.p. teść był i z opowiadań trochę słyszałem o tym mieście. A z zasłonami i pościelą kogoś fantazja poniosła :D
OdpowiedzUsuń