26.07 - sobota
Wydawałoby sie ,że pójdziemy spać, ale trzeba jeszcze namioty rozbić.
Chłopaki walczą z mocnym wiatrem stawiając je, ale ciężko żeby ustały bez dodatkowych zabezpieczeń
więc wkładają dodatkowych "wspołlokatorów" do namiotu o imieniu "duży kamień".
Niestety nie dało się wbić śledzi do kamienistego podłoża, i trzeba było sobie jakoś radzić ;)
Po morderczych sytuacjach, chcieliśmy sie rozgrzać co nie co ,ale w takich warunkach nie każdy miał na to siły i ochotę,
więc niektórzy poszli spac, a reszta konsumowala zapasy z bezcłowego :D
Wydawało by się w koncu sen.. błogi sen... a tu jak zaczeło szarpać namiotami, myśleliśmy,że odfruniemy razem z nimi.
Andrzej od samego początku wybrał sen w samochodzie, po jakimś czasie Howser i Howserowa również poszli spać do samochodu,
reszta twardzieli jak Artur i Sandra,Michał i Dorota oraz nasz Robinson Cruzoe Rafał zostali w namiotach.
Trzeba nam przyznać, że i tak z nas są twardziele, bo na parkingu stały same wozy campingowe i 3 nasze namioty, plus jeden który nadjechał nad ranem.
Pospali, wstali i po ogarnieiu całości idziemy zrobić grupowe zdjęcie z banerami i otworzyć prezent od HARINGTONA, ktory dał nam przed wyjzdem i zastrzegł, że możemy go otworzyc dopiero na Nordkapp.
No własnie otworzyliśmy!! Wow!!!! No Harryyy!! Przyjacielu, aleś nas zaskoczył!
TEGO NAM BRAKOWAŁO! jest WÓdeczka jest zagrycha, wypijemy Twoje zdrowie PRZYJACIELU WSZYSCY ! DZIĘKUJEMY!!!!!!
Po kolejnych sweet fociach dla potomnych,
nadszedł czas na powrót, tak, tak NORDKAPP zdobyty więc byeee:)))
A w drodze co?Znowu reniferki :D kiedy zobaczyliśmy je po raz pierwszy było wielkie WOW ijeeee, ale fajne! a teraz to już normalka hehe;)
Jestesmy 200km od Nordkappu i robimy postój na małe co nieco ;)
Ujechaliśmy jakieś 15 kilometrow od miejsca gdzie jedliśmy i wpadliśmy na pomysł, żeby sie w końcu wykąpać :)
Na nasze szczęście zobaczyliśmy camping i budkę z prysznicami juuupiii!!!
No w końcu dwa dni bez porządnej kąpieli, tylko jakieś tam obmywanie, taaak wiem zaraz powiecie przecież da się bez tego żyć
:P No w sumie może i tak, ale jesteśmy już tak przyzwyczajeni do wygody bycia czystym, że co tu dużo mówić..:D nawet komary nie chciały nas kąsać :D
Zapłaciliśmy za bycie czystym jedne 50 koron norweskich za 8 osób ;) No piknie :))
PROMOCJA od chłopaka ze stacji, bo tak naprawde tyle kosztuje od osoby ;)
My jako podziękowanie daliśmy mu kubek z Mercedes Benz Sosnowiec, naklejki wyprawowe i naklejke MBSCP, oraz nasz klubowy kalendarz , z których bardzo się ucieszył.
Pojechaliśmy dalej w poszukiwaniu miejsca do spania, nagle naszym oczom ukazał się piękny widok rwącej rzeki, gdzie rozbiliśmy swoje namioty i w końcu usiedliśmy wygodnie i zjedliśmy co nie co zapijajac lekkimi trunkami z %, wznosząc toast za wszystkich naszych Przyjaciół,Sponsorów i Partnerów.
Foreścik nasz "żywiciel" chciał międzyczasie złowić dla nas tak bardzo upragniona rybkę,
no i wszystko byłoby fajnie gdyby nie fakt, że tam można było łowić tylko na muszkę, a Forest łowił na spining i niczego nieświadomi cieszyliśmy się, że w koncu zjemy.
Oczom Foresta ukazał się człowiek w mundurze, ktorego my wcześniej nie widzieliśmy bo siedzieliśmy troszkę za daleko, za jakiś czas przychodzi Forest i mówi nam, że był u niego koleś z patrolu i będzie musiał zapłacić 5000 koron norweskich i zabrał mu wędkę :(((
O matko !
No nic Forest nie poddawał się i walczył o zmniejszenie kary, tłumacząc że to tylko rekreacyjnie,
ale do strażnika nic nie przemawiało,
w końcu poprzestało na tym, że zabrał Forestowi wędkę i kazał mu wybierać, straci wędkę albo 5000 tys koron, jak myślicie co wybrał?
Więc poświęcił swoją "ukochaną" wędkę... No coż, lepsze to niż 5000 koron ;)
Po całym ty zajściu usiedliśmy sobie i prowadziliśmy rozmowy w róznych tematach,
ale najbardziej utkwiła mi anegdotka Michała z czerwonej beczki, jak opowiadał kiedy dzwoniła do niego mama i mówiła cyt:
.."Michał ja Cię bardzo proszę, nie jeździjcie w nocy jak będzie ciemno, dobrze? :))
hehehe, śmiejemy się, bo wiemy że tutaj jest wiecznie jasno, więc Michaś jak najbardziej dotrzymał słowa danego mamie ;) tak byłoo 24:00 :)
czas spać, czas się zregenerować :)
cdn. jak wstaniemy i pojedziemy dalej ;)))